Wczoraj spotkała mnie bardzo miła niespodzianka...
Bardzo dziękuję Agnieszce Czylok, która napisała o moich ikonach na portalu Opoka!
Zapraszam Was do zaglądnięcia na http://opoka.news/aktualnosci/2946
Jest taka jedna niesamowita Pani...
Spotkałam ją kilka lat temu, gdy poprosiła mnie o napisanie pewnej ikony. Wracała z tą prośbą jeszcze wiele razy i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że przy zamawianiu każdej ikony, pisze do mnie listy. Piękne, ręcznie pisane, często ozdabiane…
Owa Pani zawsze wprowadza mnie w historię swojego zachwytu nad danym wizerunkiem. Opisuje mi, gdzie go pierwszy raz zobaczyła i dlaczego skradł jej serce. Jest to tak szczere, tak wzruszające, że w tych chwilach myślę sobie, że mam najlepszą pracę na świecie. Malować dla takich osób to prawdziwy zaszczyt! To jak dzielić z nimi tajemnicę...
Kiedyś ta Pani napisała mi, że współczuje mi, że oddaje klientom moje prace, że pewnie jest to dla mnie bolesne.
Taka empatia! Może wydaje się to przesadzone, ale szczerze- często jest to naprawdę trudne – oddać w czyjeś ręce ikonę, z którą się związałam, przy malowaniu której się modliłam, którą odkrywałam, której już więcej nie zobaczę…
Natomiast proszę nie zrozumieć mnie opacznie – ja naprawdę chętnie trochę pocierpię! :)
Także zapraszam!
Można zamawiać na www.ikonyobrazy.pl!

p.s. Ta Pani mówi do mnie „Ikonka”. Rozkoszne, prawda?  :)




Napiszę Wam dziś o ikonie, która wyjątkowo dotknęła mojego serca – serca matki. Mam troje dzieci, z tego dwoje nosiłam przez około rok w chuście. Każda matka, która odkryła chustę, wie jaki to niesamowity wynalazek. Po pierwsze kręgosłup jest odciążony, mimo noszenia pociechy. Po drugie ma się dwie wolne ręce i można wiele czynności zrobić, mimo przyklejonemu do nas maluszkowi. Dziecko wyraźnie się uspokaja, bo czuje bliskość... Argumenty można mnożyć.
Matka Boska Niosąca w Chuście Jezusa przemawia do mnie tym wszystkim przełożonym na sferę duchową.
Moje serce mi podpowiada, że gdy będę w takiej bliskości, takim przywiązaniu do Chrystusa, to rzeczy, które wydawały mi się ciężkie, staną się lekkie... i będę wolna!
Wolne ręce, wolne serce, brzemię jest słodkie i lekkie...
Wciąż też widzę przed oczami ten błogi wyraz Twarzy Jezusa – jakże On musi być szczęśliwy, gdy jesteśmy z Nim tak ”związani”... wtedy jak płomień świecy rozjaśnia to, co ciemne wokół nas i w nas...

Z tą ikoną powiązanych jest bardzo wiele historii w moim życiu... mogę wręcz śmiało napisać, że w związku z nią dzieję się w moim życiu cuda... ale o tym kiedy indziej .

Dziś konkursik i pytanie - O co chodzi z tym „pisaniem” ikon?
Ikony, jak każdy widzi ,są malowane farbami – najczęściej temperami, ale i olejami, czy jak ja wybrałam – akrylami. Mają co prawda bardzo często napisy, głównie skróty imion i tytułów, jakimi nazywa się Święte Osoby i Wydarzenia (o czym kiedyś jeszcze się rozpiszę), ale to nie specjalnie wyjaśnia problem.
Ikony mają za to niewyczerpane pokłady treści i symboli, a ten kto zaczyna je kontemplować otwiera jakby księgę mądrości duchowych. Można zatrzymać się na oglądaniu ich piękna artystycznego, które jest bardzo specyficzne, ale można też potraktować je jak okno, by spojrzeć na rzeczywistość, którą one opisują. Wtedy zaczyna się już jakby je „czytać”, a ten, kto je maluje, jakby „pisze”.
Naciągane? Szczerze – dla mnie odrobinkę tak.

Według badaczy problemu (jak np. ks. Henryk Paprocki) określenie to jest wynikiem błędnego tłumaczenia z języka greckiego, w którym słowo γράφω (podobnie jak писать w rosyjskim) oznacza zarówno pisać, jak i malować (stąd też ros. ikonopisiec - od greckiego ikonographos).
Może to tylko moje wrażenie, ale jeśli ktoś nic nie wie o ikonach, to jest zdziwiony, że się je „pisze”, a nie „maluje”. Jak wie tylko trochę, to wszystkich poprawia, że się je „pisze”, a nie „maluje”. Potem przychodzi moment, gdy wie już o nich więcej, i zdaje sobie sprawę, że nie ma to żadnego znaczenia jak nazwiemy proces tworzenia, zwłaszcza, że dyskusyjna jest kwestia pochodzenia tego słowa…
Jest jeszcze jedna – bardzo istotna dla mnie sprawa. Ikony mają w sobie ukrytą harmonię , która kolokwialnie mówiąc „hipnotyzuję” osobę, która na nią patrzy. . Nie zawsze chodzi o jakieś wzniosłe treści. Czasem chodzi o to, by odnaleźć wyciszenie i pokój serca, które niczym nie da się wytłumaczyć. Pomyślcie tylko przez chwilę o wpatrujących się w ikonę Matki Boskiej Częstochowskiej – czy oni analizują kolory, kształty, symbole? Czytają, czy spotykają…?
Zastanawiam się tylko jakie słowo by oddało proces tworzenia obrazu w takim ujęciu?
Ogłaszam konkurs – piszcie pod postem propozycje .
Dla zwycięzcy – 20% zniżki na wybraną ikonę.
O tej harmonii też Wam napiszę więcej niebawem, wyjaśniając między innymi tajemnicę malowania długich nosów w ikonach .

Dla poszukujących oryginalnych i niebanalnych prezentów...
na Chrzciny , Pierwszą Komunię, Rocznicę Ślubu zapraszam na moje oficjalne strony!
Znajdą tam Państwo wiele ciekawych propozycji, dowiedzą się też jak podarować prezent trafiony i dedykowany dla konkretnej Osoby...

ZAPRASZAM SERDECZNIE NA www.ikonyobrazy.pl 



Na początek brutalna prawda.
Nie jestem artystką. Nie skończyłam ASP. Nie zrobiłam żadnego kursu pisania ikon.
Jestem z zawodu przedszkolanką., nie malarką. Także przepraszam tych, którzy się na tym znają i widzą masę błędów, które popełniam ;p.

Prawda jest taka, że jestem człowiekiem z ogromną pasją, która jest większa niż ewentualne poczucie wstydu. To uczy pokory… bo nie czuję się profesjonalistą.
Oczywiście staram się (naprawdę się staram) żeby to jakoś wszystko wyglądało, żeby moje prace były jak najlepsze… ale do takich poszukiwań nie trzeba chyba zachęcać nikogo, kto kocha to co robi. A ja naprawdę kocham to co robię. Życzę i Wam tego z całego serca!

Pora na pierwszą, niepublikowaną jeszcze na mojej stronie ikonę.
Dziś chcę Wam zaprezentować jeden z bardzo bliskich mojemu sercu wizerunków Chrystusa - ikonę Dobrego Pasterza. Ona wyraża to, co czuję nie tylko w związku z moim malowaniem – Pan Bóg upodobał sobie w tych, co mali, nieporadni, bo wtedy bardziej zdają się na Niego niż na siebie…
p.s. Praca przedszkolanki też była super, tylko serce by mi pękło, gdybym miała moje dzieci oddać pod opiekę innej osobie, a sama zajmowała się cudzymi ;p. Także próbuję osiągnąć dzietność małego przedszkola w domu i łapię dwie sroki za ogon;p.

Witam Was serdecznie!

Pomysł na tą stronę tkwił w mojej głowie od dawna i bardzo się cieszę, że dziś się urzeczywistnia! Chcę Was zaprosić do mojego świata -
- świata mamy trójki dzieci, która próbuje realizować swoje marzenia i pracować;
- świata niesamowitych spotkań z niezwykłymi ludźmi, których poznałam dzięki pisaniu ikon;
- wreszcie do urzekającego świata ikon, które zmieniły moje życie i które z każdym dniem rozumiem trochę lepiej...

Może stanie się to dla Ciebie inspiracją, może trochę rozbawi, może wzbudzi w Tobie ciekawość i odkryjesz ze mną piękno ikon, które zmienią i Ciebie… a może po prostu to moja reklama, bo marzy nam się dom i fajnie byłoby mieć kilku nowych klientów ;p.


                                                               Joanna Kotas

 


Kontakt

Joanna Kotas
e-mail:
ikonyobrazy@gmail.com
tel: 660 789 604
oficjalna strona: ikonyobrazy.pl

Łączna liczba wyświetleń